Dowódca eskadry "Apache"
Ponieważ HQ powierzyło wyjątkowo ambitną i niewdzięczną misję skompletowania ekipy Apaczy, która zgrana i zlatana ze sobą nawzajem byłaby użyteczna na misjach, to w związku z powyższym szukam takich, co czytali Winnetou, Czarne Stopy, albo przynajmniej trylogię Curwood'a, mają pióropusz, tomahawk, albo przynajmniej mokasyny. Kierpce odpadają o ile nie, są przyozdobione kolcami jeżozwierza. Mogę obiecać, że będzie krew, pot i łzy upuszczane hektolitrami z bladych twarzy, obwieszanie się ich skalpami i tańce przy totemie i ognisku. A ponadto oczywiście dużo latania AH-64, więcej niż czymkolwiek innym, bo systemów do oswojenia jest trochę, a naczalstwo oczekuje, że będziemy zajebiści jak żadna inna zbieranina specjalistów od wszystkiego, czyli od niczego. Dlatego, jeśli czujesz, że przerabianie sprzętu wojskowego liczonego w megatonach stali wysokowęglowej, RHA (walcowanej-jednorodnej), czy stopowej cieplnie ulepszanej na złom to Twoje powołanie, daj znać.